ARCHIWUM

37 godzin na rowerze

Na czwartym miejscu w kategorii open w nieco ponad 37 godzin pokonał trasę o długości 1008 km ze Świnoujścia do Ustrzyk Dolnych dzierżoniowianin Marian Kołodziejski. I to mimo deszczu na większym odcinku trasy. – Nie wierzyłem, że może być tak ciężko – wyznaje zawodnik.

Ultramaraton rowerowy Bałtyk-Bieszczady Tour to morderczy wyścig. Jego uczestnicy mają trzy doby na przejechanie rowerem trasy pomiędzy dwoma najbardziej oddalonymi od siebie miejscowościami w Polsce. Niektórzy pokonują trasę nawet w 36 godzin. Dzierżoniowianinowi udało się to w nieco ponad 37 godzin. Wyścig odbywa się przy otwartym ruchu, a zawodnicy mogą uzupełniać siły w 11 punktach kontrolnych po drodze. Marian Kołodziejski obawiał się deszczu i niestety, jechał w nim od Torunia niemal do mety. – Wszystko mnie boli, nie mogę się nigdzie dotknąć, ale impreza mi się podobała – podsumowuje nieco zachrypniętym głosem, bo jazda rowerem w mokrych ubraniach odbija się przeziębieniem. – Cieszę się, że udało mi się mieścić w zaplanowanych 40 godzinach. Po tej trasie Marian Kołodziejski planuje trzy dni regeneracji i start w kolejnym wyścigu. Jedzie do Iławy, by wziąć udział w Jeziorak Tour wokół najdłuższego jeziora w Polsce. Trasa maratonu to pętle o długości ok.70 km.

Foto/Źródło: UM Dzierżoniów

Share:

Leave a reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.