ARCHIWUM

Będzie strajk w Górniczym?

Czy w szpitalu im. Alfreda Sokołowskiego pojawi się mediator, który załagodzi spór pomiędzy związkowcami a dyrekcją placówki? Chyba powinien, bo widmo protestu i strajku jest coraz bliżej.

Pierwszy raz swoje niezadowolenie związkowcy pokazali podczas otwarcia oddziału pulmonologicznego. Skromna grupa ich przedstawicieli stała przed bramą szpitala trzymając w rękach transparenty z napisami „Pałace wasze puste kieszenie nasze” czy „Szpital głoduje pracownik głosuje”. W rozmowie z naszą redakcją informowali, że żądają podwyżek w granicach 100-250 złotych. Dla grupy zawodowej lekarzy i personelu wyższego 250 złotych, pracowników personelu średniego 200 złotych oraz personelu niższego 150 złotych. – Żądań, których oczekują związkowcy, nie jesteśmy w stanie spełnić – mówiła na gorąco Mariola Dudziak, dyrektor Górniczego. Dzisiaj dalej stoi przy tym stanowisku. – Aby robić podwyżki trzeba mieć pieniądze. Nasz kontrakt wzrósł o jeden procent w stosunku do roku poprzedniego. Koszty rosną. Pracownicy w ubiegłym roku dostali dosyć znaczne podwyżki. Nie twierdzę, że się im nie należą, ale rachunek ekonomiczny mówi sam za siebie. Nie ma z czego – mówi dyrektor szpitala. – Ja ich doskonale rozumiem. Stanęłabym tam również razem z nimi tylko od tego nie przybędzie pieniędzy. Zajmujemy się tymi najniżej uposażonymi pracownikami – kończy dyrektor Dudziak. Sami zainteresowani zapewniają, że będą walczyć. Leszek Majkowski ze związku zawodowego pracowników ochrony zdrowia, czeka na wyznaczenie mediatora. Jeżeli negocjacje nie przyniosą rezultatów, pracownicy zapowiadają akcję protestacyjną, a nawet strajk.

Share:

Leave a reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.