ARCHIWUM

Mieszkańcy tracą cierpliwość

– Zaproponowano nam mieszkania w skrajnych warunkach. Bez ogrzewania, oświetlenia, wody, kanalizacji i okien. Najgorszemu wrogowi nie życzę, żeby tam był – mówiła jedna z mieszkanek budynku przy ulicy Wrocławskiej 186, która przyszła dzisiaj do urzędu miejskiego. Z nią kilkanaście kolejnych osób, niezadowolonych z efektów rozmów i negocjacji z urzędem, po otrzymaniu decyzji o wyburzeniu budynku, w którym mieszkają.

Decyzja związana jest z budową wjazdu do Wałbrzycha. Mieszkańcy o wywłaszczeniu dowiedzieli się w październiku. Wówczas to otrzymali propozycję mieszkań zastępczych. To, co zobaczyli na miejscu dosłownie ich przeraziło. – Grzyb, syf, brud i smród. Bez ogrzewania, kanalizacji i okien. Gorsze niż komórki – mówią lokatorzy z ulicy Wrocławskiej. Na potwierdzenie słów pokazują zdjęcia, które zrobili na miejscu. Widać na nich wręcz zdemolowane pomieszczenia. – Błędem było pokazywanie Państwu tych mieszkań – przyznał dzisiaj Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha. – Były to mieszkania, w których nie było wizji – podkreślał gospodarz Wałbrzycha. Prosił, aby wałbrzyszanie, których sprawa dotyczy poczekali do 10 lutego. Wówczas to, do wywłaszczonych przyjdą eksperci, którzy dokonają wycen. Po nich miasto zdecyduje czy zapłaci za lokale, czy będzie szukać kolejnych. – Był pan, który spisał sobie wszystko na brudno i powiedział, że wycena będzie około 10 lutego. Co z tego skoro według przepisów do 25 lutego mamy się już wyprowadzić? – podkreślał kolejny mieszkaniec. – Mam zaciągnięty kredyt. Kto to spłaci? – pytał rozgoryczony. Zapewnił, że do końca będzie walczył o sprawiedliwą rekompensatę lub zamianę, która będzie satysfakcjonująca dla jego rodziny.

Share:

Leave a reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.