Jacek Domejko nie popełnił przestępstwa
Został zwolniony ze stanowiska dyrektora szpitala, a Starostwo Powiatowe w Świdnicy złożyło doniesienie do prokuratury, która ostatecznie uznała, że Jacek Domejko nie popełnił przestępstwa. Według opolskiej Prokuratury Rejonowej kontrakty zawierane z ordynatorami kardiologii i gastroenterologii, nie były wyższe od tych zawieranych w innych polskich szpitalach.
Sprawa trwa już od niemal roku. W lutym 2012 roku, Jacek Domejko, dyrektor szpitala „Latawiec”, otrzymał wypowiedzenie od starosty Powiatu Świdnickiego Zygmunta Worsy. Powodem tej decyzji był wynik kontroli gospodarki finansowej oraz polityki zatrudnienia w placówce, która wykazała wiele nieprawidłowości. Wykazano, iż wynagrodzenie dla pracowników szpitala zatrudnionych na kontraktach są zdecydowanie wyższe od zatrudnionych na etacie. Głównie chodziło o wysokie wynagrodzenia dla ordynatorów kardiologii i gastroenterologii, którzy łącznie za dwa lata pracy otrzymali półtora miliona złotych.
Sprawą zajęła się opolska Prokuratura Rejonowa, która na koniec grudnia śledztwo umorzyła, bowiem nie dopatrzyła się przekroczenia uprawnień przez byłego dyrektora świdnickiego Latawca.
Dodatkowo w porównaniu do kontraktów zawieranych w innych polskich szpitalach, kwota dla ordynatorów nie była zawyżona. Na powyższych stanowiskach bowiem, wymagana jest wiedza specjalistyczna, doświadczenie i umiejętności w zarządzaniu oddziałami. W tym samym czasie został przeprowadzony przez powiat konkurs na nowego dyrektora placówki, w którym zwyciężył Grzegorz Kloc. Decyzja prokuratury nie jest prawomocna.
W tej sprawie strasznie polityką tu śmierdzi… i to tą śmierdzącą.
dzięki za ciekawy artykul